Marki osobistej nie można zaplanować w Excelu
Marki osobistej nie można zaplanować w Excelu – usłyszałem kiedyś. No więc można a nawet należy. Napiszę Ci jak i dlaczego. Zacznijmy od podstawowego rozróżnienia marki osobistej i reputacji.

Rafał Szymański
Wdrażam LinkedIn i Sales Navigator firmach B2B

W moim rozumieniu marka to zbiór działań i decyzji jakie podejmujesz, aby osiągnąć założone cele, głównie biznesowe, ale mogą być też życiowe. Jeśli planujesz ją z głową a nie z kursem infulecerki z Insta pt: „Jak zbudować swoją markę w 4 tygodnie i zarobić 100 tys” to wiesz, że nie jest celem samym w sobie a jednym z elementów układanki. Podobnie jak zrobienie profilu na LinkedIn nic nie zmieni automagicznie jeśli nie będziesz robić dalszych działań. Podsumowując: Marka osobista to decyzje co będę robić (np.: pisać na LinkedIn, szukać podcastów gdzie mogę wystąpić, starać się o dobre konferencje), do kogo chce dotrzeć i z jakim przekazem. A reputacja? W moim rozumieniu to wynik tych działań, niezależny od nas samych a od własnych filtrów poznawczych konkretnej osoby. Przykład: Dale jednej osoby występ w Kanał Zero będzie ogromną nobilitacją a dla kogoś innego fakt, że wystąpiliśmy ze Stanowskim będzie powodem do skreślenia nas z listy potencjalnych dostawców. Podobnie z WOŚP, jakąś telewizją czy czymkolwiek co odnosi się do naszego światopoglądu. Nie mamy na to wpływu, ale możemy to przewidzieć i podjąć własne decyzje. No dobra a gdzie ten Excel? Monikę pokazywałem na wiosennych edycjach I Love Marketing i InfoShare jako przykład takiej osoby, z którą budujemy jej markę od ponad 2 lat. W oparciu właśnie od dokładne plany, procesy w Miro i excele z budżetem czy mediaplanem. Ja nie robię tego sam, Monika też ma osoby z którymi współpracuje, bo je lubi i szanuje. Marcin Malec jest magikiem od storytellingu, uczącym ją lekkiego pióra. Daria zaprojektowała identyfikacje i nadzoruje mnie nad jej wdrążeniem w różnych miejscach styku a zespół tak naprawdę jest dużo większy. Czy to działa? Działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Kilkanaście tysięcy obserwujących na LinkedIn nie wzięło się znikąd a Monika planuje na ten rok jeszcze kilka dużych rzeczy. Czemu Monice wyszło a innym niekoniecznie? Mam nadzieję, że nie zginę za tę listę
- Efekt proporcjonalny do nakładu pracy. Duża część osób mówi, że coś zrobi, Monika to robi.
- Otaczanie się właściwymi ludźmi. Monika ma dar znajdywania świetnych osób (ale sobie wlałem teraz) i powodowania, że im się chce.
- Excel jest nudny, ale sprowadza na ziemię. Dużo osób chce być wszędzie i tym samym momencie. Potem brakuje na to zasobów, głównie siły, czasu i pieniędzy. Monika idzie krok po kroku. LinkedIn jest ogarnięty, czas na kolejne kanały.
- Deleguj co możesz, ale nie wszystko. Każdy doświadczony manager wie, że należy delegować co się da. Jednak jak zlecimy wszystko przy takich projektach to stracimy najważniejszy element marki osobistej – autentyczność. Monika deleguje, ale sama pisze notki, sama wybiera grafiki, tematy i sama odpisuje ludziom na LinkedIn bo to ma być jej przekaz. Dobrze się było spotkać wspólnie na warsztatach, tym razem właśnie Excele i plany
Jeśli potrzebujesz czegoś innego, czego nie ma wyszczególnionego w mojej ofercie np: stałego wsparcia marketingowego, wdrożenia LinkedIn i programu Employee Advocacy w Twojej firmie to umówmy się na 30 minutową rozmowę abym poznał Twoje problemy.
